Robi się coraz zimniej, a ja nie znoszę wierzchnich okryć, po prostu nie znoszę! Mam wrażenie, że wyglądam codziennie tak samo czyli płaszczyk ewentualnie futerko, które w sumie już mi się znudziło czapka, szalik i jak najwygodniejsze buty, bo zimno więc wypadałoby się w miarę szybko poruszać, żeby nie zmarznąć. Dzisiaj łudząc się że przecież jest jeszcze ciepło założyłam moje ukochane legginsy (w sumie to każde są moje ukochane) zakupione ok rok temu na przecenie, które jak się okazało na prawdziwą zimę się nie nadają gdyż są strasznie cienkie i zamarzają w nich nogi :( no cóż..., dobrałam do tego męski tiszert z second handu z ciekawym napisem, może nie widać tego na zdjęciu a co jest ciekawe jak się czyta ten napis wydaje się jakby się zamazywał, do tego moja dziecinna czapka z uszkami i sznureczkami z pomponikami i mi się podoba a wam?
niezle sniadanko.
OdpowiedzUsuńhmmmm...podoba mi się tutaj :D Dodaję do obserwowanych :)
OdpowiedzUsuńSuper koszulka!
OdpowiedzUsuń